Prawdziwa historia Niebieskiego

Zainspirowany ostatnimi wydarzenia wokół przeglądarek na arenie międzynarodowej postanowiłem odgrzać trochę wątek, który pojawił się nota bene w moim pierwszym wpisie (eh, jaka to już historia!). Zapomniany już nieco slogan o niebieskim potworze, mógłby dziś wyglądać tak:

imageNie ma sensu komentować newsów, skoro łatka trafiła już do dystrybucji. Wolę zachęcić natomiast wszystkich zatroskanych o bezpieczeństwo swoje i swojego komputera do zapoznania się z regularnie publikowanymi raportami (np. NSS Labs Browser Security), bardziej stonowanymi komentarzami czy też bardzo ciekawą i wnikliwą analizą w postaci Browser Security Handbook (dociekliwi pewnie zwrócą uwagę na polskie autorstwo).  Swoją drogą miło wiedzieć, że pracownicy naszej szanownej konkurencji – Google i Adobe - korzystają z IE. Szkoda tylko że wciąż jeszcze w wersji 6…

Tych zaś, których (nie)bezpieczeństwo nie pociąga może zainteresuje następujący fakt – Internet Explorer pomimo spadku poniżej 60% pozostaje wciąż dominującą przeglądarką w Chinach. Kto natomiast depcze mu po piętach? Odpowiedź wbrew pozorom nie jest oczywista – lokalni gracze w postaci Tencent TT, Maxthona i Qihoo (w sumie 1/3 rynku!). Inna sprawa, że wszyscy korzystają z silnika renderującego IE.