[PL] Święta wojna.. czyli dawno o grach nie było ;)

Trochę się zagotowałem przyznam. Trochę też ochłonąłem. W końcu własnym wpisem jakiś czas temu sam sobie udowodniłem, że są tematy, w których trudno jest uciec od wrażenia, kłótni o nic. Temat tak drażliwy, prowokacyjny i który podpuścił mnie do tego wpisu to platforma do grania: PC czy konsole.

Jak wspomniałem, jakiś czas temu podjąłem się tego tematu. Wyszedłem w tym wpisie na fanboya Xbox'a (choć może bardziej konsol własnie, bo Xbox nie jest moją jedyną konsolą).

Dziś dostałem cynk na artykuł zamieszczony w serwisie Valhalli. Artykuł ma dźwięczny tytuł "Pecet śmierdzi" i wyraża opinię dla odmiany fanboya Pecetowego :)

Artykuł jest ostry i trudno się nie zdrażnić. Streszczając trochę zamieszczone tam tezy autor uważa, że fanboye konsolowi wytaczają naogół następujące armaty:
* Pecety są dla "biedoty" a konsole dla elitarnych bogaczy (to nie moja opinia, tylko luźno powtarzam i nawiązuję)
* PC to tylko maszynka do pracy, do grania używają ją tylko Ci, których nie stać na konsole (sic!)
* PC z jednej strony posiada gry rozszerzalne (o mody, i inne rozszerzenia), ale naogól niedoskonale i o jakości marnego shareware'u.
* Piractwo - ogólnie temat drażliwy. Tutaj autor wysnuł sobie hipokryzję graczy, którzy się szczycą tym, że nie piracą, kupują gry za ~250zl sztuka bo nie mogą piracić. Odpowiedź autora, bo to trzeba rozwinąć: "Niech kupią sobie nową kartę grafiki za 2500 PLN to pogadamy."

To są cztery główne filary całego artykułu, na które własne kontry wymyślił sobie autor.
Przynajmniej tak to zrozumiałem. W odpowiedzi do całego artykułu sam mogłbym ironicznie stwierdzić, że dla autora - Wojciecha Gatysa - pewnie jestem tym złym marketingowcem co sieje zamęt w biednych głowach właścicieli komputerów osobistych (a jeśli nie to napewno jestem solidnym kandydatem). Tak by można ironicznie całą tę kwestie i komentarz zamknąć. Muszę jednak dodać, że ręce mi opadły i mówię 4xNIE. :)

Nie podoba mi się retoryka biednych i bogatych, jest brzydka - po prostu.

PC tylko do pracy? Wydaje mi się, że u nas wciąz popularne jest ładowanie na maksa w jeden jedyny komputer aby był do wszystkiego. Dopiero niedawno właśnie poprzez coraz większą atrakcyjność cenowo warto rozdzielać urządzenia.

Mody, Shareware i generalnie crap-gry na PC a na konsole tylko te super. Ta argumentacja to w ogóle jakaś bzdura. Sam uważam, że problem dużej większości gier na PC jest to, że nastawiają się na pokazanie grafiki a mało jest myśli na temat rozrywki jako takiej. Takie gry na konsoli po prostu się nie sprzedają i to jest wielokrotnie wystarczającym czynnikiem na sukces czy porażkę. Zupełnie nie rozumiem jak mody i ich doskonałość oraz shareware jako taki może tu być jakimkolwiek argumentem do dyskusji. Pitolenie :)

Piractwo to temat rzeka, ale zupełnie na innym pułapie.

Podsumowując, trochę się zdrażniłem bo uważam, że jeśli jakaś święta wojna gdzieś tam pomiędzy konsolą a PC jest to raczej w tle chodzi o styl życia i konsumpcji multimediów w domu, a nie na tym kogo na co stać. To brudna argumentacja, której nie akceptuję.

A jeśli założymy, że stać nas na to samo to z całym szacunkiem ja wolę 2500PLN wydać na gry (~10 nowych tytułów w cenie premierowej) i bawić się w nie 2 lata na konsoli, którą zakupiłem z założeniem na 5lat w tej samej stałej cenie niż kupić kartę graficzną za 2500zl i obudzić się za rok, że jakiś nowy tytuł z Pixel Shader wersja OCHNAŚCIE na niej nie działa, albo po prostu mam pecha i spośród 15 tysięcy kart graficznych autorzy gry akurat na mojej zapomnieli zrobić testu.

Technorati Tagi: Polish posts,babbling,geeks,gaming