[PL] Microsoft znowu w grupie najlepszych

.. pracodawców oczywiście.

Tak niewinnie rozpocznę pomajówkowy powrót do pisania. Oficjalna notka prasowa jest tutaj.

Odkąd pracuję w tej firmie (czyli od końca 2005 roku) - co rok dostaję ankietę, w której mogę się anonimowo wypowiedzieć na temat swojego pracodawcy - jako pracodawcy oczywiście.

Jest to kolejna, ciekawa swobodność, aby anonimowo mieć możliwość wypowiedzenia się w kluczowych dla siebie sprawach. Wypowiedzieć się ze swojej subiektywnej perspektywy oczywiście. Można się pożalić. Można się też pochwalić, że w MS zawsze jest lodówka pełna soczków, napojów i nie tylko latem gdy z tego co pamiętam kodeks pracy nakazuje.

Niektórzy rozpieszczeni niezwykłą codziennością nawet potrafią narzekać, że wiśniowego już nie ma. Do takich absurdów staram się nie dopuszczać. To co dla mnie jest najważniejsze w dobrej firmie jako pracodawcy to parę fundamentów, które rok rocznie Microsoft spełnia w 99,98%.

Aby trochę wyjaśnić z perspektywy pojedynczego pracownika (jakim jestem) skąd ta wysoka nota już któryś rok z rzędu po prostu jest faktem przedstawię parę z tych dla mnie ważnych fundamentów:

1) Wcześniej pracowałem głównie w małych firmach. Takich co w ramach zasobów ludzkich posiadały 20-80 pracowników. Takie firmy mają swój urok. Miła familijna atmosfera i małostkowa - kuluarowa polityka. Z drugiej strony jest też swoista niepewność jutra i brak specyficznej kultury środowiska pracy u kadry zarządzającej, która dawała by pewność, że ta firma w ogóle ma jakiś plan jak nie zniknąć z mapy świata za rok. Microsoft jest moją pierwszą dużą firmą, która zalepia te wszystkie dziury, które napotkałem w małych firmach - daje stabilność i pewność jutra. Na każdym kroku widzę, że ta firma ma pomysł co ma zrobić jutro, za tydzień, za miesiąc za rok i globalnie daje strategiczną pewność, że przez dekady stabilnie będzie na rynku istnieć i się rozwijąć. Wchodząc oczywiście w detale z pewnymi rzeczami można się nie zgadzać, dyskutować i nawet mimo, że reprezentuję opinię od środka - po prostu nie wierzyć. Istotne nowum jest to, że to powinien być podstawowy fundemant pracodawcy, z którym ktoś mógłby chcieć związać się na długie lata.
2) Godziwe benefity z pracy. Wynagrodzenie z mojej pracy spełnia u mnie kryterium, które ja nazywam "aby żyć godnie". Szereg uzupełniających benefitów, których jak się nie pozna to mogło by nie być, a dodają smaczku i pikanterii do tego, że do biura po prostu chce się przychodzić. Wymierne korzyści to jednak nie wszystko. Życie uczy, że największym bonusem jakim może człowiek dostać ze swojej pracy to nie jest wcale coś co moglibyśmy brutalnie nazwać "kasą". Ja uważam, że o wiele ważniejsze jest bycie zauważanym. W polskiej kulturze bardzo łatwo kogoś ochrzanić jak coś popsuł, a rzadko kiedy się chwali jak coś zostało zrobione dobrze. W Microsofcie tego problemu nie ma. Jak coś się schrzani to jest konstruktywny klaps w pupe, jak coś się zrobi dobrze to jest to zauważone i docenione. To miłe i buduje morale.
3) Perspektywy i możliwości dalszego rozwoju. Na razie nie wyobrażam sobie aby w MS dało się wypalić. Firma oferuje tyle możliwości, że problem jest tylko w tym, który kierunek obrać.
Przeżyłem już tutaj proces zmiany roli. Firma dba aby to nie był proces tylko naturalna ewolucja pracownika. Dba to może też i złe słowo, to się po prostu samo w tle dzieje.
4) Ludzie. Kultura korporacyjna w MS daje jednocześnie poczucie, że się pracuje w dużej firmie - dobrze naoliwionej maszynie, która sprawnie działa i w której jestem dopasowanym elementem do całości tej układanki. Z drugiej stronie poprzez ludzi i ich organizację mam zachowane te rzeczy, które uwielbiałem w małych firmach - swojską, ludzką miła atmosferę.
Nie czuje potrzeby bycia codziennie pod krawatem, ze świeżo wypastowanymi butami, z deską na plecach, aby być nieskazitelnie prosto zawsze jak chodzę i twardym, nieufnym wyrazem twarzy sugerującym, że tu się tylko robi biznes i nie ma ani czasu ani ochoty ani interesu w tym, żeby się zainteresować współkolegami i koleżankami z biura właśnie jako kolegami. Zanim przeszedłem do MS to koledzy z poprzedniej firmy straszyli mnie, że szybko z tej firmy będę chciał uciec, bo sztywna kultura korporacyjna doprowadzi mnie do szału.

Jestem osobą luźną, spontaniczną i często mówię po prostu to co myślę. Jakby było zbyt sztywno to pewnie i by mieli rację.. jakoś w tej naszej kulturze korporacyjnej daję radę już 3ci rok i jest mi z tym dobrze :)

Podsumowując: cztery fundamenty dla których ja osobiścię mogą uważać dobrego pracodawcę za najlepszego to: stabilność i pewność jutra, możliwość aby z tej pracy żyć godnie i za dobre efekty być zauważonym oraz świadomość, że pracuje się z ludźmi a nie z robotami. Ostatni fundement ważny zwłaszcza jeśli mowa o informatyce to stały i zorganizowany rozwój pracownika. Technologie i rzeczywistość zmienia się tak szybko, że aż zbyt łatwo przegapić swój moment. Jeśli firma dba o swój kapitał ludzki, nie dopuszcza do tego.

Potem to już detale i można marudzić na soczki. Za rok pewnie znowu Microsoftowi wystawię dobrą ocenę i zobaczymy jak wyjdzie konfrontacja z innymi firmami.

Patrząc na kompletne wyniki z tej strony: https://kompas.edu.pl/wyniki2008.html
Chciałem jeszcze pogratulować innym firmom z naszego sektora (HI-TECH), które zajeły wysokie i nawet lepsze pozycje (w niektórych kryteriach).

Technorati Tagi: Polish posts,babbling,Microsoft