[PL] Geralt - kandydat spoza układu

Ha..

Przyznam szczerze, że wielkim fanem Sapkowskiego nie jestem. No może przepraszam, jego ostatnie Narrentum i reszta miło mnie zaskoczyły.
Jeśli jednak wrócimy do Wiedzmina i cofnę się w czasie te parę lat, kiedy tę książkę czytałem to nie byłem zachwycony.
Z początku było super, a potem na 3-cim tomie pięcioksięgu, że tak powiem, wymiękłem i stwierdziłem, że się nasz AS zakręcił i powiela swoje własne mechanizmy w kolejnych tomach tylko odwracając trochę role.
Dodatkowo, jak jeszcze miałem czas na to, aby wesoło odwiedzać konwenty fantastyki w Polsce, miałem nawet tę przyjemność poznać pana Andrzeja - w stanie już lekko nietrzeźnym, o niezbyt wybujałej już osobowości - słowem, kompletnie popełnił dla mnie samobójstwo jako bohater dla takiego młodzieniaszka jak ja. A mogło być tak pięknie. Pan Sapkowski pewnie na brak fanów nie narzeka, więc jednego mniej nawet nie zauważy :)

Dlaczego tak wspominam?
Otóż wczoraj wieczorem miała miejsce premiera gry na podstawie świata wykreowanego przez naszego drogiego Sapka.
CD Projekt a dokładniej CD Projekt - Red Studio w końcu dokonało tej wydawało by się rzeczy niemożliwej. 
Po prawie 5 latach od ich własnego początku tego projektu Wiedzmin w ładnym, grubym pudełku trafił na półkę Empiku.
Długo na tę grę czekaliśmy, bo przypomnę poza udaną próbą CD Projektu inne teamy też próbowały swych sił z tą marką.
Pierwszy raz chyba na temat komputerowego Wiedzmina czytałem jeszcze w LO w środku lat 90tych w świetej pamięci Secret Service.

Tak czy siak był, wczoraj o 21 była premiera, na którą na moment (bom zlekka schorowany), wpadłem opatulony szalikiem aby być może te grę nabyć i pogratulować paru kolegom, którzy tę grę współtworzyli (pozdrowienia Michał, Artur, Jacek :))

Cóż jeśli chodzi o event. Premiera mnie nie urzekła. Trochę ludzi zapełniło jedno z pięter warszawskiego Empiku przy Galerii Centrum. W między czasie można było sobie nie patrząc na całą otoczkę wziąć pudełko z półki, zapłacić i wyjść.
I praktycznie tak zrobiłem. Pan prowadzący miał dziwny dowcip ala Viva czy MTV i próbował rozpocząć imprezę jakby po drugiej stronie miał rozpalone 13latki a na scenie był Justin T.

Nie urzekło mnie. Jak jeszcze (nie wiem skąd tego prowadzącego wytrzasnęli) zapowiedział pierwszego wykonawce soundtracku, że "mam się ich nasłuchać, bo po 2 tygodniach grania w Wiedzmina będą mi bokiem wychodzić" - po czym muzycy grają smętny irlandzki folk o godzinie 22, gdzie nie wiem jak inni - ja chciałem i bez tego iśc spać.
Tak czy siak podsumowałem znajomym, że robić imprezy marketingowe to my w Polsce się jeszcze musimy długo uczyć, a ja żeby nie popsuć sobie wrażeń poszedłem do domu, aby choć na moment rozpakować pudełko nieskażony słabym początkiem premiery.

I co dalej? Cóż tu przyznam, nadzieje miałem duże ponieważ oceny gra zbiera bardzo pozytywne i jest to taki nasz polski orzeszek, który drugi po Painkillerze może się dobrze przyjąć na zachodzie.

Zainstalowałem i odpaliłem. Intro boskie, spoilować nie mam zamiaru, aczkolwiek mnie urzekło zarówno graficznie jak i charakterem głównego bohatera w pokazanej tam walce. Nie intrem jednak gracz zyje - odpaliłem grę - i co? Cóż na moim 3 letnim Athlonie 64 2500 i ATI Radeon X800GTO okazuje się, że gra nie chodzi zbyt błyskotliwie. 10-12FPS to mój maks. Grać się nie da.
Wyłączyłem komputer i pewnie puszcze tanio tę kopię na Allegro.

Nic nie mam do autorów :) wsparłem polski rynek gamedev. Aczkolwiek personalnie po raz kolejny się przekonałem, że wolę granie na konsoli. Podobno Wiedzmin się może niedługo pojawi na XBox'a - podobno. Jak będzie to pewnie kupię po raz drugi - teraz dla was wszystkich co rozważają - gra robi smaczek, ja się jeszcze nie najadłem - ale jak nie zainwestowaliście ostatnio pokaźnej sumki w swojego blaszaka to radziłbym uważnie przeczytać informację o wymaganiach - nie kłamią (a gra wygląda moim zdaniem śliczniej niż Oblivion - nawet na moim slideshow) :>